Jako, że trochę Was się ostatnimi czasy narobiło postanowiłem stworzyć dział, w którym możecie mnie przepytać i zobaczyć mój punkt widzenia na pewne sprawy! Zapraszam do czytania i zostawiania pytań do kolejnych wydań w komentarzach na blogu lub fanpage!
Pytanie od Agnieszki o Filmy, Które Ryją Banie Zbyt Mocno: Blog w ciągu tego roku bardzo się rozwinął, jeśli chodzi o prezentowane filmy. Początkowo, gdy zalajkowałam, miałam wrażenie, że zdominowany jest przez filmy w rodzaju Martwicy Mózgu, tymczasem coraz częściej jest tu kino ambitne, psychologiczne, wymagające od widza. Czy to celowy zabieg? Czy blog ewoluuje razem z Tobą, czy może od początku miałeś założoną koncepcje tego rozwoju? I jeśli możesz zdradzić, to w jakim kierunku planujesz dalszą pracę na FKRBZM?
Już od początku istnienia fanpage i bloga zakładałem, że treści na nich zawarte będą różnorodne i odpowiadające zarówno fanom gore, jaki i thrillerów czy dramatów psychologicznych. Rycie bani ma wiele wymiarów, zauważyłem to przeglądając zróżnicowane propozycje od czytelników i podsumowując swoje własne reakcje na pewne filmy. Jeśli ktoś by mnie zapytał co łączy "Srpski Film", "Podziemny krąg" i "Jumanji" to odpowiedziałbym, że wszystkie na swój sposób ryją banie. O wielowymiarowości rycia bani popełniłem zresztą artykuł, który spotkał się z mieszanymi reakcjami. Mogę jedynie powiedzieć, że Ci którzy zarzucają mi tak zwane "naciągane treści" zupełnie mnie nie obchodzą, zresztą już dawno poznikali ze strony. Także różnorodność inwentarza na blogu była pielęgnowana od jego zarania. Plany na najbliższe miesiące są takie jak zwykle: dostarczyć czytelnikom ciekawych opisów i artykułów. Choć nie ukrywam, że chciałbym rozszerzyć swoją działalność i pokazać się na You Tube. No i w końcu znaleźć czas na rozpoczęcie pisania pierwszej książki o zrytych filmach, nawet nie będąc pewnym czy ktoś chciałby coś takiego wydać.
Już od początku istnienia fanpage i bloga zakładałem, że treści na nich zawarte będą różnorodne i odpowiadające zarówno fanom gore, jaki i thrillerów czy dramatów psychologicznych. Rycie bani ma wiele wymiarów, zauważyłem to przeglądając zróżnicowane propozycje od czytelników i podsumowując swoje własne reakcje na pewne filmy. Jeśli ktoś by mnie zapytał co łączy "Srpski Film", "Podziemny krąg" i "Jumanji" to odpowiedziałbym, że wszystkie na swój sposób ryją banie. O wielowymiarowości rycia bani popełniłem zresztą artykuł, który spotkał się z mieszanymi reakcjami. Mogę jedynie powiedzieć, że Ci którzy zarzucają mi tak zwane "naciągane treści" zupełnie mnie nie obchodzą, zresztą już dawno poznikali ze strony. Także różnorodność inwentarza na blogu była pielęgnowana od jego zarania. Plany na najbliższe miesiące są takie jak zwykle: dostarczyć czytelnikom ciekawych opisów i artykułów. Choć nie ukrywam, że chciałbym rozszerzyć swoją działalność i pokazać się na You Tube. No i w końcu znaleźć czas na rozpoczęcie pisania pierwszej książki o zrytych filmach, nawet nie będąc pewnym czy ktoś chciałby coś takiego wydać.
Pytanie od Zuzanny: Uważasz, że po zerwaniu z drugą połówką powinno się sobie nawzajem oddać wszelkie prezenty i upominki?
To dość trudne pytanie, bo sam część rzeczy jakiś czas temu otrzymałem, głównie takie, które sobie kiedyś pożyczyliśmy. Bo jednak jest taka niepisana zasada, że prezentów się nie oddaje. Wiem, że niektórzy chcą mieć zupełnie czyste konto i pozbyć się wszystkiego, ale to trochę bez sensu i na siłę. Staram się to co dostałem traktować jak zwykłe przedmioty, odrzeć je z sentymentalnej wartości. Są, to są, na ch... drążyć temat.
To dość trudne pytanie, bo sam część rzeczy jakiś czas temu otrzymałem, głównie takie, które sobie kiedyś pożyczyliśmy. Bo jednak jest taka niepisana zasada, że prezentów się nie oddaje. Wiem, że niektórzy chcą mieć zupełnie czyste konto i pozbyć się wszystkiego, ale to trochę bez sensu i na siłę. Staram się to co dostałem traktować jak zwykłe przedmioty, odrzeć je z sentymentalnej wartości. Są, to są, na ch... drążyć temat.
Pytanie od Sebastiana: Jaki masz stosunek do mangi i anime, oraz do polskich fanów takiej japońskiej twórczości?
Staram się wiedzieć co w tym świecie piszczy, choć do niego nie należę. Często piszę o mandze i anime na potrzeby bloga, jest dość pokaźna gromadka czytelników, którzy siedzą w tym głęboko i domagają się pisaniny o takim czy innym tytule. No to się za niego biorę, a potem omawiam. Bardziej razi mnie zachowanie polskich maniaków japońskiej popkultury, bo są tym zwyczajnie za mocno przesiąknięci, na granicy szaleństwa. Nie będę jednak ukrywać, że pewne tytuły takie jak "Grobowiec świetlików", "Spirited Away" czy "Death Note" to żelazna klasyka filmu i serialu jako takiego. Tak samo nie odmówię Dir En Grey własnych trzech groszy dorzuconych do postrzegania muzyki. No i Babymetal. Trochę mnie to bawi, trochę fascynuje. Taka lekko alternatywna rzeczywistość.
Staram się wiedzieć co w tym świecie piszczy, choć do niego nie należę. Często piszę o mandze i anime na potrzeby bloga, jest dość pokaźna gromadka czytelników, którzy siedzą w tym głęboko i domagają się pisaniny o takim czy innym tytule. No to się za niego biorę, a potem omawiam. Bardziej razi mnie zachowanie polskich maniaków japońskiej popkultury, bo są tym zwyczajnie za mocno przesiąknięci, na granicy szaleństwa. Nie będę jednak ukrywać, że pewne tytuły takie jak "Grobowiec świetlików", "Spirited Away" czy "Death Note" to żelazna klasyka filmu i serialu jako takiego. Tak samo nie odmówię Dir En Grey własnych trzech groszy dorzuconych do postrzegania muzyki. No i Babymetal. Trochę mnie to bawi, trochę fascynuje. Taka lekko alternatywna rzeczywistość.
Pytanie od Dagmary: Kiedy zacząłeś się interesować sztuką? Chodzi mi jakby o to w jakim wieku zacząłeś dostrzegać, że większość rzeczy popularnych są to śmieci i żeby znaleźć coś wartego uwagi trzeba samemu poszukać. Chodzi mi i o filmy i o muzykę. Czy miałeś jakiegoś mentora, starszego kolegę, wujka czy coś czy sam jakoś wynajdywałeś swoją drogę, jakby tam tego nie nazwać. Jaki film, album, człowiek wywarł na Ciebie tak duży wpływ, że światopogląd zaczął się zmieniać?
Wszystko odkrywałem metodą prób i błędów. Nie będę ukrywać, że już na samym początku słuchałem jakiego technicznego łomotu i uważałem się za wielkiego fana Toola, bo była by to totalna bzdura. Początki były prozaiczne: Linkin Park, Limp Bizkit, Metallica, Harry Potter, Seria Niefortunnych Zdarzeń, tego typu historie. Do rzeczy typu "Mechaniczna pomarańcza" trzeba dorosnąć, próbować nowych rzeczy i sprawdzać czy się przyjmą i zostaną na dłużej. Żaden wujek, żaden kolega, nie zadecydował o tym gdzie teraz jestem. Paradoksalnie te 10 lat temu w doborze drogi muzycznej pomagał jeszcze "Teraz Rock", którego z sentymentu kupuję, choć nie ma w nim praktycznie nic nowego. Teraz w szukaniu nowości pomaga Spotify, Musick, czasami nawet Metal Hammer. Przyznam, że pierwszy numer Noise Magazine też podpowiedział mi kilku nowych artystów. Także poszukiwania nie ustają. Co do filmów to zawsze pociągali mnie bohaterowie niejednoznaczni czy to pojawiający się w kinie mainstreamowym tak jak Leon Zawodowiec czy stojącym na uboczu głównego nurtu jak Donnie Darko. Im dziwniejszy film tym bardziej się wciągam. Prawdą jest, że trzeba się czasem przekopać przez ocean gówna by znaleźć w nim perełkę. Śmieci zawsze będą przykrywać wartościowe rzeczy. Grunt by je prędzej czy później odnaleźć.
Wszystko odkrywałem metodą prób i błędów. Nie będę ukrywać, że już na samym początku słuchałem jakiego technicznego łomotu i uważałem się za wielkiego fana Toola, bo była by to totalna bzdura. Początki były prozaiczne: Linkin Park, Limp Bizkit, Metallica, Harry Potter, Seria Niefortunnych Zdarzeń, tego typu historie. Do rzeczy typu "Mechaniczna pomarańcza" trzeba dorosnąć, próbować nowych rzeczy i sprawdzać czy się przyjmą i zostaną na dłużej. Żaden wujek, żaden kolega, nie zadecydował o tym gdzie teraz jestem. Paradoksalnie te 10 lat temu w doborze drogi muzycznej pomagał jeszcze "Teraz Rock", którego z sentymentu kupuję, choć nie ma w nim praktycznie nic nowego. Teraz w szukaniu nowości pomaga Spotify, Musick, czasami nawet Metal Hammer. Przyznam, że pierwszy numer Noise Magazine też podpowiedział mi kilku nowych artystów. Także poszukiwania nie ustają. Co do filmów to zawsze pociągali mnie bohaterowie niejednoznaczni czy to pojawiający się w kinie mainstreamowym tak jak Leon Zawodowiec czy stojącym na uboczu głównego nurtu jak Donnie Darko. Im dziwniejszy film tym bardziej się wciągam. Prawdą jest, że trzeba się czasem przekopać przez ocean gówna by znaleźć w nim perełkę. Śmieci zawsze będą przykrywać wartościowe rzeczy. Grunt by je prędzej czy później odnaleźć.
Pytanie od Aleksandry: Czy jest jakiś dobry film na miarę Trainspotting, który można oglądać kilka razy i się nie nudzi?
Jeśli chodzi o narkotyczne odjazdy to "Filth" z 2013 roku z Jamesem McAvoyem powinien przypaść do gustu. Jak ktoś się lubi katować taką tematyką to i "Requiem dla snu" będzie analizować w nieskończoność. Do tego jeszcze "Spun", "Żyć szybko, umierać młodo" i "Las Vegas Parano", które jest niesamowitym tripem. Nie gwarantuję, że nigdy się nie znudzą, ale warto dać im niejedną szansę.
Jeśli chodzi o narkotyczne odjazdy to "Filth" z 2013 roku z Jamesem McAvoyem powinien przypaść do gustu. Jak ktoś się lubi katować taką tematyką to i "Requiem dla snu" będzie analizować w nieskończoność. Do tego jeszcze "Spun", "Żyć szybko, umierać młodo" i "Las Vegas Parano", które jest niesamowitym tripem. Nie gwarantuję, że nigdy się nie znudzą, ale warto dać im niejedną szansę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz