czwartek, 31 lipca 2014

Przegląd polskiej prasy muzycznej, odcinek 1: TERAZ ROCK NR 8/2014 VS METAL HAMMER NR 8/2014

Dziś moi drodzy przyjrzę się zawartości dwóch najnowszych numerów wciąż dość poczytnych magazynów muzycznych w Polsce. We wrześniu minie 10 lat odkąd kupiłem pierwszy numer "Teraz Rocka" jakieś dwa lata później zainteresowała mnie na dobre treść pojawiająca się w "Metal Hammerze". Następnie serducho podbił "Mystic Art" i coraz bardziej czarcie wydawnictwa z "7Gates" i Mega Sinem" na czele. Dziś za najlepsze pismo muzyczne uważam otwarcie "Musick Magazine", z którego bije pasja do tworzenia i przepytywania muzyków. Po co robić przegląd prasy, skoro każdy może sobie po prostu gazetę zakupić? Ano po to by utrwalić komentarz na temat tego na czym dane magazyny się skupiają. 


Zacznę od bardzo gorzkiej refleksji na temat magazynu, który jeszcze 10 lat temu reprezentował dość wysoki poziom, a w czasach kiedy go nie kupowałem pod banderą "Tylko Rock" właściwie wyznaczał standardy muzyczne do spółki z przedrukowywanym młotkiem. Underground żył zinami więc i tak prychał na TR i MH, moim zdaniem jednak były czasy, kiedy grupy te spełniały swoje zadania. TR niestety zabrnął za bardzo w promowanie najpierw nowej rockowej rewolucji, następnie indie i stadionowych kapel w rodzaju Muse, Coldplay czy 30 Seconds To Mars kosztem tak świetnych bandów jak Isis, Neurosis, Gojora, Cult Of Luna, Amenra, całej tej post metalowej i post rockowej śmietanki, eksperymentalnych kapel pokroju Converge i tak dalej i tak dalej. Zresztą niech tylko zerknę na okładkę najnowszego numeru... Metallica, Black Sabbath, Iron Maiden, Deep Purple... Mocarze, klasycy, starzy wyjadacze. Okej, wszystkie grupy zaszczyciły nas swoją obecnością w tym roku i nie wypadałoby o tym nie wspomnieć. Ale James na okładce?  To już bardziej adekwatny byłby Judas Priest tak jak u Młotka choćby z okazji wyrwania płyty miesiąca. Cóż tam jeszcze ciekawego w numerze? News o nowej-starej płycie Pink Floyd, o wyjątkowych koncertach Luxtorpedy i Illusion i nawet o Urszuli słów kilka. No i pomiędzy tym wszystkim upchnięte nieduże artykuliki o mało znanych grupach pokroju Appleseed czy Dopaminy. I w pytę, w pyyyyyytę  reklam. Dalej rzecz jasna trzy strony o Mecie, Sonicsphere (czyli znów o Mecie tyle, że w towarzystwie Alice In Chains, Anthrax, Kvelertak  i Chemii). Następnie Ozzy i spółka, Aerosmith, no i Maideni ze Slayerem. Takie mamy koncertowe lato. Jeśli chodzi o duże wywiady to padło na Behemoth (aż cztery strony, hm, hm), wspomnianych Judasów, Big Cyca, Olafa Deriglasoffa, Blackmore's Night, The Jesus And Mary Chain (woooooow, jedyny wywiad w numerze mający coś wspólnego z OFF Festivalem), i to w sumie tyle bo z Kasabian to bardziej relacja z wplecionymi komentarzami. Za to możemy się dowiedzieć jakich płyt słucha Kuba Sienkiewicz z Elektrycznych Gitar. Jak na moje oko to jedynie wkładka ratuje ten numer, jest bowiem poświęcona prog rockowej potędze, grupie Yes. Zresztą po zamieszczeniu materiału o Sabatonie w kwestii wkładki gorzej być już nie może. Nie wiem z czego to wynika, że takie grupy jak Slipknot, Coldplay czy Placebo dostały już te przekrojowe materiały mają mało krążków na koncie a takie grupy jak Death, Mercyful Fate, Bathory czy Venom są spychane na margines i okazjonalnie wspominane. Polityka redakcji zastanawia mnie już od ładnych kilku lat. No ale dobrnijmy do końca. No bo przecież są i wywiady towarzyszące recenzjom płyt. Także dowiecie się co słychać u grupy Lorein (wow, tej grupy możecie nie znać!) a w dziale zagranicznym Pop Evil, Overkill i Mastodon. Dlaczego o tych grupach nie mogło być nieco więcej niż marne pół strony i pięć pytań na krzyż? Tego nie wie nikt, grunt, że obszerne relacje z Orange i Live Oświęcim się znalazły. Inne koncerty (min. Gojira, Tori Amos, Karnivool i Dropkick Murphys) zostały opisane bardzo, hmmm, skromnie. Jak dla mnie dział "Teraz Historia" to jeszcze bardziej uciekanie od śledzenia współczesnych trendów w muzyce. No bo co my tu mamy? Derek & The Dominos, Deep Purple, Collage, Genesis... No i pisanina o zapomnianych wokalistkach. A dział zwany "Krajem Rad" uważam za zbędny. Nie wiem jakim systemem losują omawiane tam płyty kapel, ale wydaje mi się, że słuchacz sam zdecyduje. Także ocena ostateczna numeru może być jedna: jeśli nie jesteście maniakami wymienionych kapel, lub naczytaliście się o nich tyle, że bokiem Wam wychodzi, to nie widzę powodu, dla którego musielibyście kupić ten numer. No chyba, że bardzo lubicie Yes, lub kupujecie z przyzwyczajenia jak bułki w sklepie. 

Z Młotkiem sprawa ma się dużo lepiej. Co prawda nie mogę sobie przykleić jednocześnie ani Watain ani Gojiry, ale sam pomysł na plakat w końcu nieoklepany. Na okładce Judasy, płytą miesiąca nowy Accept. Czyli sporo klasyki powracającej do łask. W dziale newsów co prawda Purple, Behemoth czy Avenged Sevenfold, ale za to jest bardzo ważna dla mnie informacja: Anaal Nathrakh nagrywa nowy wyziew! Ogólnie nie chcę zdradzać za dużo, ale są też wieści z obozu Asgaard, Hate, THAW czy Traumy. W głównej części jest... bardzo dobrze. Solidne wywiady z deathowymi wymiataczami: nowym wcieleniem Entombed, Illdisposed, Entrails, Goatwhore, Origin, Cannabis Corpse  czy Belphegor. Także srogi wpierdol łagodzony jest wywiadami z chłopakami z jajcarskiego Speculum (powiadam Wam, będzie o nich głośno), heavy i power metalowych Wolf, Hammerfall, Running Wild, retro psychodelicznego Blues Pills, klasykami z Soundgarden, a poza Speculum nasze podwórko reprezentuje Osada Vida, Kataakilla, ThermiT,  i OCN. MH ma ten plus, że przypomina mało znane kapele i ich krążki, także dział "Mało znane, mało grane" nie zawodzi (min. Blue Cheer, Living Death, Mekong Delta). Zawsze się zastanawiam któż to zagości w "Porozumieniu ponad podziałami", tym razem Sydney Polak, bardzo ciekawy wywiad, polecam. Ach, no i Demon Miesiąca nie zawodzi, Death Denied, to świetny napędzany alkoholem rock n roll lekko w klimacie Corruption, a poza tym jeszcze słów kilka o Appleseed, Bitchcraft i Terrordome. Jeśli o relacje z koncertów chodzi to podobnie jak w TR, dodatkowo jeszcze naskrobali relacje z Ghost, Gojiry, Anselmo i Nine Ich Nails.

No i porównajcie sobie. Nie chodzi mi o to by w Teraz Rocku był sam metal, ale można natłuc tyle ciekawych materiałów o kapelach, które niekoniecznie w danej chwili coś wydają lub w inny sposób nakręcają na siebie uwagę mediów. Także nowego Młotka można bez bólu kupić i nie będzie się płakać za tymi ośmioma zetami. TR zatrzymał się w przy bezpiecznych nazwach, nie oferuje w tym miesiącu nic nowego co mogłoby mnie poruszyć przez najbliższy czas. Bez ściemy napiszę, że dla wkładek kupuję i by poczytać i pośmiać się z recenzji. Za to Młotek ma numery lepsze i gorsze, kolorystyka swego czasu dawała po oczach, ale dają radę i niektóre numery bardzo mi się podobało, parę zacnych kapel dzięki artykułom obczaiłem. Pytanie do Was moi drodzy: czy takie magazyny są jeszcze w ogóle potrzebne w dobie Internetów? Przeglądacie je chociaż albo czytacie?  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz